27.10.2017
A już jesień złota,
Cudowna tegoroczna jesień
Pod łaskawym promieniem słońca
Drżewo zielenieje jeszcze,
Barwi się w pięknotach swego życia,
Do słońca podnosząc liśćie.
I znowu, przyroda z piękną urodą
W nieskończonośći jest ona.
Przychodzi czas, nie stety już nadchodzi,
A słońce nie porzuca nas,
Tylko na mig powolutko się odchyla.
Zielone liśćie, rdzewieją,
Różnobarwnymi się stają,
A w nocy liśćie te
Pieśći życiodajna rosa,
Aby óżywić krótkie życie to.
Jesienny liśćik zaniemógl z drzewa spadł,
Spadł jak by w ramiona matki-ziemi,
Jeszcze na ciepłe mamy dłonie.
A rosy błysk krysztalu
Ożywić życie zawieszone chce.
Tu na ziemi przchodzi czas:
Zasypia drzewko oraz ziemia,
Pogrążając się w sen, niby letargiczny,
Obudzą się, kiedy im pozwoli wiosna.
A życie ludzkie to gałęż przyrody,
Rozwija się i kwitnie w pięknośći swojej:
Dziećiństwa radość
I pełny rozwój życia dorosłego
Nie stety, przychodzi nagle starość,
Starość potrzebująca pomocy,
Jak liśćik żółty potrebuje rosy.
Ta starość, ciągle potrzebująnca miłośći,
Pragnie szacunku i cierpliwośći
Od dziecka każdego od córki, od syna.
Ta starość oczekuje miłośći
Od serca ludzkiego.