* * * Jesienny wiersz * * *

Jesienny  wiersz  poczęty  jest  z  szarości  
Na  brudnej  pelerynie  zwiędłych  liści.  
Jesienny  wiersz  przemarzły  jest  do  kości,  
Rozterki  pełen,  skruchy,  nienawiści.

Toruje  swe  linijki  pikselami,  
Nie  wierzy  w  jutro,  lubi  deszcz  i  próżnię.  
Pociesza  się,  jak  pajac  ów,  nad  nami,  
A  potem  płacze  w  kącie  aż  do  późna.

Jesienny  wiersz  odbija  się  w  zwierciadle  
Czarnego  oka  wrony  na  chodniku.  
Mocuje  się  też  w  moim  prześcieradle,  
I  dzień  za  dniem  jest  przy  mnie  i  nie  znika.

Zamieszkał  też,  jak  ja,  w  pięćdziesiąt  cztery,  
Pozostał  niewidzialnym  lokatorem.  
Wałęsa  się  po  piętrach  nocnej  Hery.  
Jest  blady,  spięty,  zły,  psychicznie  chory.

Lecz,  da  Bóg,  wichry  zimy  nadchodzącej  
Zawieją  wokół  biało  i  radośnie,  
I  umrze  on,  jak  dziad  na  mrozie  śpiący.  
Spowity  w  ciepłe  sny  o  młodej  wiośnie.

[i]w  dniu  ciężkim  i  niezmiernie  szczęśliwym
w  równoległym  świecie,  gdzie  Ty  wciąż  jesteś  przy  mnie  [/i]


o  sztucznej  inteligencji  to  bzdura  

адреса: https://www.poetryclub.com.ua/getpoem.php?id=965480
Рубрика: Лирика любви
дата надходження 12.11.2022
автор: МАТЕО