Jezdziez

Uciekałem  przed  Tobą  w  popłochu,
Chciałem  zmylić,  oszukać  Ciebie  –
Lecz  co  dnia  kolana  uparte
Zostawiały  ślady  na  niebie.

Dogoniłeś  mnie,  Jeźdźcze  niebieski,
Stratowałeś,  stanąłeś  na  mnie.
Ległem  zbity,  łaską  podcięty,
Jak  dym,  gdy  wicher  go  nagnie.

Nie  mam  słów,  by  spod  Ciebie  się  podnieść,
Coraz  cięższa  staje  się  mowa.
Czyżby  słowa  utracić  trzeba,
By  jak  duszę  odzyskać  słowa?

Czyli  trzeba  aż  przejść  przez  siebie,
Twoim  słowom  siebie  zawierzyć  –
Jeśli  trzeba,  to  tratuj  do  dna,
Jestem  tylko  twoim  żołnierzem.

Jedno  wiem  i  innych  objawień
Nie  potrzeba  oczom  i  uszom  –
Uczyniwszy  na  wieki  wybór,
W  każdej  chwili  wybierać  muszę.

адреса: https://www.poetryclub.com.ua/getpoem.php?id=179612
Рубрика: Стихи, которые не вошли в рубрику
дата надходження 24.03.2010
автор: Markize Rictus