Не дививсь я на сонце крізь льон,
Не ходив я до бору по сон,
Тільки бачив – забута в імлі
Тінь моя піднялася з землі.
Витер очі і витрусив пил,
Що з відвіку лежав доокіл,
В днях минулих поглянув назад,
Меч прип'яв, зброї виладнав ряд.
На буланого сівши коня,
По лугах почвалав навмання,
Копитами топтавши в траві
Сонця блиски ясні кругові!
Де біжиш тіні конику мій?
Чи на смертний з трояндами бій?
Чи у казку, заховану в змрок?
Чи в небесне блукання зірок?
«Не спішу я до зорних вершин,
Ні до квітів з наземних долин,
Я лиш прагну вернутись в той край,
Де ти був, де весна і розмай!
Де ти був, де над яром ріс дуб,
Де чув поклики ангельських труб,
Я ж подалі від сонця жарінь
Був я дуба в яру твоя тінь!
Де ти був, де за стінами хат
В сон запалий, запущений сад, –
Я ж упав горілиць до воріт,
Дум твоїх бляклий миршавий цвіт!..»
Тож вернись кінна тіне моя,
Через квіти, де в спеці був я,
Через білий на яблуні пух,
В смерк дубовий, де плавав мій дух!
Не дививсь я на сонце крізь льон,
Не ходив я до бору по сон,
Тільки бачив, як в сонячний час
Бог із тінню моєю йшов раз…
Bolesław Leśmian
Cień
Anim patrzał na słońce przez lny,
Anim chodził do boru po sny -
Jenom widział, jak rzucony wzdłuż
Cień mój powstał, by nie upaść już.
Przetarł oczy i otrąsnął pył,
Co był złoty i wiekowy był,
W dniach zamierzchłych rozejrzał się wstecz.
Przywdział zbroję i przypasał miecz.
Siadł na rączy, na bułany koń,
Uśmiechnięty cwałował przez błoń,
Kopytami tratując na płask
Kół słonecznych po murawie brzask!
Dokąd zbiegłeś, konny cieniu mój?
Czy z różami na śmiertelny bój?
Czy do baśni niewidzialnej stąd?
Czy w umyślny gwiazd po niebie zbłąd?
"Ni do gwiezdnych wyżej ziemi burz,
Ni do białych niżej słońca róż,
Jeno pragnę powrócić w ten kraj,
Gdzie ty byłeś - drzewom dany Maj!
Gdzie ty byłeś - ponad jarem dąb -
Zasłuchany w zew anielkich trąb,
A ja - w pobok od słonecznych wrzeń. -
W głębi jaru - twój dębowy cień!
Gdzie ty byłeś z tamtej strony chat
W snach zapadły, nieprzebyty sad,
A ja - na wznak poległy u wrót -
Twej zadumy wzór nikły i skrót!..."
Wracaj, cieniu, konny cieniu mój,
Poprzez kwiaty - w ten za nimi znój.
Poprzez biały na jabłoni puch -
W zmierzch dębowy, gdzie bywał mój duch!
Anim patrzał na słońce przez lny,
Anim chodził do boru po sny -
Jenom widział, jak w wiosenny czas
Z cieniem moim Bóg spotkał się raz...
адреса: https://www.poetryclub.com.ua/getpoem.php?id=1035058
Рубрика: Лірика кохання
дата надходження 09.03.2025
автор: Валерій Яковчук